Za co jebać Arlekina ?
No i cóż, nastała nowa moda... moda na crusty, stencze, anarchopunk,
dready, naszywki itp. itd. Czy to źle czy dobrze ? Kiedyś obawiałem się mody
na S.E. - każdy twierdził, że taka pozytywna moda jest O.K. Ja jednak byłem
sceptyczny, obawiając się kolejnych podziałów, nietolerancji, wojen subkulturowych,
drobnych utarczek, mutantów. Po części to się spełniło (hardline) i myślę, że
w tej modzie było więcej palantów niż ludzi z "głową". Teraz mamy crust... Nie
wiedziałem, że czwarty Arlekin wywoła tak skrajne reakcje (od zachwytu ludzi
otwartych do totalnego jebania w prasie radykałów). Po części mnie to ucieszyło,
bo bardzo lubię prowokować, ale po części też zastanowiło. Pewne osoby zarzucały
nam, że po co robimy zina jeśli nie jesteśmy w ogóle związani z tą "sceną".
Najczęściej byli to anarchopunki, którzy w momencie jak my zaczynaliśmy działać
na tej scenie wydając kasety, ziny i organizując koncerty i wszelakie akcje
mieli 9-11 lat. Zawsze myślałem, że punk oznacza różnorodność, nie zamykanie
się w schematach i ciągle poszukiwania, ale z drugiej strony obserwując ludzi
na "czad giełdach" i koncertach zauważyłem żenującą schematyczność w ubiorze
i muzyce. Jebie się "Arlekina" uważając go za nie związanego ze "sceną". Ponieważ
autorom może nie podobać się muzyka Homomilitii i durne teksty typu "fuck you
szkoła". Jebie się "Arlekina", bo autorom może nie podobać się prymitywna muzyka
Resistu, do tego nagrana tak, że mało co można usłyszeć. Jebie się "Arlekina",
bo zamieszczone są wywiady z "komercyjnymi" Dezerterami, "głupawą'' Armią *.
prowokacyjną Profanacją. Jebie się "Arlekina", bo autorzy nie umieją pisać "poważnej
literatury S.F." (dotyczyło to opowiadań o Janku i swoją drogą ten fragment
był najgłupszy w recenzjach, które czytałem - a najsmutniejsze jest to , że
został wydrukowany w piśmie, które bardzo sobie cenię. Cieszy mnie i to wszystko,
mam nadzieje, że będzie się go jebać i po tym numerze, po powodów do tego damy
; bardzo dużo. Cieszy mnie też to, że są jeszcze na tej scenie zespoły naprawdę
dojrzałe muzycznie, testowo i emocjonalnie (Alians, Pidżama Porno, Świat Czarownic).
Cieszę się też, że na oficjalnej scenie działają zespoły, które mają super muzykę
i texty (Kazik, Świetliki, Homo Twist). I będę cały czas wyśmiewał ludzi z klapkami
na oczach, zamykających się w swoich szufladach, jebiących wszystko i wszystkich
co nie jest ''ich" (bzdurne i głupie wypowiedzi na temat Armii w "On fire",
niektóre fragmenty "Crusta"). Mamy nadzieję, że znajdzie się te tysiąc osób,
które kupią naszą gazetkę, przeczytają i być może zastanowią się nad pewnymi
sprawami. My nie jesteśmy drugą "Dupą Jasiu". Nie próbujemy niczego niszczyć,
, niczego dzielić. Nie próbujemy nikogo skłócać, ani rozwalać sceny od środka.
Wręcz przeciwnie. Chcemy ją scalać, żeby rosła w siłę. A siła moi drodzy tkwi
w różnorodności.
Andrzej . Wakacje 1995.
Podziękowania za natchnienie: Piszpunt, Kuba i"Put-Nocnik", "Żółte Papiery",
Kasia Sałek, Załoga z Bielawy, Bezkoc, Jacek Andrukajtis -"Motłoch Distro",
kolega wytykający mi, że Arlekin ma nieekologjczną okładkę, wszyscy ; ludzie
przyjeżdżający na "czad giełdy" do Katowic.
* zespół Armia podobał mi się do płyty "Legenda". Już mi się nie podoba, ani
muzycznie, ani tekstowo (bo nie wiem o czym śpiewają). Nie wyklucza to jednak
faktu, że jest on doskonałym przykładem.