Bycie prawdziwym punkiem
Ostatnio na koncercie słyszałem rozmowę dwóch ludzi na temat
"Jak powinien wyglądać prawdziwy punkowiec?". I szczerze mówiąc przeraził mnie
wniosek do jakiego ostatecznie doszli. Więc według nich prawdziwy punkowiec
powinien mieć irokeza i być alkoholiem albo narkomanem. Ludzie to chyba jednak
nie na tym polega!!! Moim zdaniem koleś, który po prostu nosi irokeza, zakłada
pasiaki, glany i dzień w dzień chodzi pijany nie jest żadnym punkowcem tylko
zwykłym ścierwem uciekającym od przygniatającej go rzeczywistości w syf. Dlaczego
człowiek ten nie robi nic by zmienić ten świat tylko kupuje kolejnego jabola
i doprowadza się do dna świadomości. Świadomość ta u takiego człowieka w końcu
zanika zupełnie, a chyba nie o to w tym chodzi. A teraz kilka słów o tym jak
ja widzę prawdziwego punkowca. Na pewno być punkowcem nie oznacza, że trzeba
koniecznie nosić glany i pasiaki, a na głowie mieć irokeza. Dla mnie prawdziwy
punkowiec powinien przede wszystkim działać. Działalność ta może polegać na
różnych rzeczach. Może to być organizowanie koncertów, organizowanie manifestacji,
wydawanie zinów, czy np.tworzenie sron internetowych. Sposób tego działania
na prawdę nie jest ważny. Ważne jest to, żeby wypowiadać się w sprawach, o które
każdy punkowiec walczy. Nie bać się świata i przeszkód, które przed nim stoją.
Nie uciekać przed tymi przeszkodami w alkoholizm czy narkomanizm tylko z nimi
walczyć. Co to za punkowiec, który np. zamiast pójść na manifestację wykrzyczeć
swój sprzeciw idzie się schlać. Mimo, że taki człowiek ma irokeza na głowie
to on punkowcem na pewno nie jest. Oprócz sprawy działania pojawia się również
sprawa tolerancji. Często dochodzi do sytuacji, że gdy policjanci aresztują
kogoś z dredami wtedy słychać komentarze typu "Dobrze głupim hippisom" wypowiedziane
właśnie przez osoby z irokezem na głowie. Jak dla mnie jest to kolejny dowód
na to, że nie tylko wygląd zewnętrzny świadczy o byciu prawdziwym punkiem. No
bo w końcu jak osoba walcząca o zniesienie wszelkich granic, o wolność i niezależnaść
wszystkich ludzi może kogoś nie tolerować. Jest to po prostu bez sensu. Ten
człowiek, który w tej chwili podaje się za punkowca po zniesieniu granic i wprowadzeniu
anarchii zgnoiłby tego człowieka. Dążyłby do objęcia władzy w świecie bez władzy.
A do czego by to mogło doprowadzić wolę się nawet nie zastanawiać. Także kolejny
wniosek BĄDŹMY TOLERANCYJNI!!! Jeśli chcesz działać radykalnie to działaj, ale
nie potępiaj tych co chcą działać pokojowo. Mają do tego pełne prawo. Mimo,
że często tacy włąśnie pijacy, czy narkomani robią syf na koncertach czy imprezach
nikt ich stamtąd nie wygania, a oni odpłacają się takimi właśnie zachowaniami.
Oby było jak najmniej takich ludzi na koncertach i w środowisku bo chluby punkowemu
światu na pewno nie przynoszą. Na tym właśnie polega według mnie bycie prawdziwym
punkowcem. Po pierwsze DZIAŁAĆ, a nie uciakać w zapomnienie. Po drugie BYĆ TOLERANCYJNYM
w tym działaniu i szanować działanie innych. I nie ważny jest tu wygląd, ważne
jest to, co jest w środku człowieka, to, co sobą prezentuje. PUNKS NOT DEAD!!!
Puncus