Wojna ekonomiczna
Na łamach prawie każdego zina można zobaczyć wezwania do niszczenia
ruchu faszystowskiego. Gdzie niegdzie można znaleźć informacje o wielkich firmach
sponsorujących partie faszystowskie w Niemczech. Dzięki ich poparciu możliwa
jest prężne działalność propagandowa, organizowanie różnorakich zlotów Waffen
- SS etc. Może wielu z Was myśli, że u nas jest inaczej. Tak u nas jest inaczej...
Najbardziej znanym sponsorem jest imć pan Bryczkowski, a pewnie kilku pomniejszych
można znaleźć. Często czytacie w raportach z zachodnich krajów o manifestacjach
lub wręcz akcjach bezpośrednich na ośrodki faszystowskie. Zapewne zwróciliście
uwagę na fakt, że faszyści przy swoich siedzibach prowadzą księgarnie lub sklepy
z gadżetami. Można przyjąć, że w związku ze sformalizowaną strukturą tego ruchu
- legitymacje, składki -jest im stosunkowo łatwo zebrać fundusze na propagowanie
swojego pomysłu na Kraj Łojców. Nie mam pojęcia jaka cześć budżetu np. BNP (British
National Party lub Bractwo Nagich Penisów) pochodzi ze składek członków, jaka
cześć od sponsorów, a ile pieniędzy taka partia jest w stanie zarobić. Tak
właśnie zarobić !!! W naszych realiach można raczej jeszcze lekceważyć sponsorów.
Bryczkowski jest na świeczniku publicznym. Bardzo łatwo jest go zlokalizować
społecznie i zneutralizować, poza tym nie zauważyłem żeby zajmował się propagowaniem
czegokolwiek - no, nie tego bełkotu, który produkuje chyba nikt nie traktuje
poważnie. Nie wierze, żeby udało mu się zgromadzić liczne rzesze wiernych. Wielu
z was powie, że ten Żyd Benio Teykower jest kilka razy głupszy, a zwolenników
mu nie brakuje. Cóż według mnie faszyści na siłę próbują znaleźć charyzmatycznego
przywódcę i miotają się od jednego do drugiego. Przywódców pokroju w/w imć panów
lekceważę, gdyż uważam, że są oni tylko świecznikami w rękach prężniejszego
ruchu, posiadającego wielu oddanych mu wielbicieli. Wielbiciele ci są według
mnie szczególni niebezpieczni, gdyż to oni mają wpływ na młodzież naszego kraju.
To oni sączą szowinistyczny jad do głów nieboraczków, których, łatwiej zafascynować
siłą. Nie czarujmy się, największe zagrożenie stanowią ideowi faszyści, którzy
przekonaniem propagują to gówno. Politycy, którzy wykorzystujący ich dzisiaj
jako ochronę i przybudówkę młodzieżową, wkrótce zostaną przez nich zastąpieni.
Ci dzisiejsi lokalni animatorzy czują się całym życiem oddani swojemu ruchowi.
Śmiem przypuszczać, że może być podobnie jak w Republice Weimarskiej-założycieli
ruchu zmienią uczniowie, którzy dopiero nadadzą mu niebezpieczny dynamizm działania.
Wróćmy jednak do naszej tytułowej wojny ekonomicznej. Nie podlega chyba dyskusji
stwierdzenie, że kto ma kasę tego stać na szerzenie; swoich przekonań. Zapewne
wielu z Was zauważyło kim są właściciele stoisk z butami Doc. Martensa, Underground
etc. Tak. najczęściej wymarzone przez nas glany podaje usłużny młodzieniec /20-30
letni/, który oczywiście przypadkowo wygląda jak kibic piłkarski /pewnie ogląda
te reklamy z kibicami w telewizji/. Tak, bardzo trudno orientować się komu dajemy
zarobić kupując wymarzone trepy. Wielu ?. Was powie mi, że przesadzam, że te
stoiska to tylko taki zwyczajny biznesowy układ. Skinheadzi mają po prostu swoje
znajomości i dzięki temu prowadzą sieć sklepów. Pieniądze zaś które zarabiają
idą na ich prywatne wydatki. Mają przecież rodziny, a z czegoś trzeba żyć. Nie
zaprzeczę Warn, nie twierdzę, że cały dochód idzie na ich działalność propagandową.
Nie ulega jednak wątpliwości, że zysków osiąganych ze sprzedaży Martensów wspomagają
oni ruch faszystowski. Moje domniemania poprę przykładem miasta Wrocławia,
w moim rodzinnym Wałbrzychu skinheadzi jak na razie dorobili się bowiem tylko
kilku wiat MPK i nie ma co analizować. Myślę, że Wrocław jest pod tym względem
podobny do kilku innych miast...
Ad rem, zapraszam Was na małą wycieczkę po stoiskach. Zacznijmy może od domu
towarowego Kameleon. Jest to maleńkie stoisko, które prowadzą ludzie chyba najbardziej
"sędziwi" /wiek powyżej 30 lat/. Nie wiem, ale może wiekiem li tylko
jest spowodowane to, że handlują tylko butami. Miejsce raczej niewinne. Wg.
moich informatorów sprzedawcy są sympatykami PWN. Kilkadziesiąt metrów dalej
znajduje się dom towarowy Feniks. Tam na ostatnim piętrze w najlepsze handluje
spora ekipa skiboli /Wieku ok. 20-30 lat/. Myślę, ze ich stoisko jest typowym
dla tej branży. Oprócz butów wiadomych marek oferują koszulki. Te koszulki to
oczywiście WKS Śląsk i kilka innych kwiatków Official Hooligans, oczywiście
nasze godło narodowe i tak przy okazji kilka muzycznych koszulek dla skins.
Stoisko jest w obozie PWN-u. Na koniec udajmy się na ulice Ruską. Tutejsze stoisko
jest naprawdę zastanawiające. Sprzedawcy - chłopak i dziewczyna w wieku około
20 lat pasują do stoiska z książkami lub kwiatami. Na ulicy nie zwróciłbym na
nich uwagi. Ale za to asortyment jest wręcz zadziwiający. Półki z butami wyglądają
skromnie - nie znaczy to, że mają słaby wybór. Ale zostawmy buty, od pierwszej
chwili rzucają się w oczy rozwieszone koszulki. A wybór jest naprawdę imponujący.
Można zainwestować w nadruk popularnych gwiazd z Anglii, można zainwestować
w tą taką spuszczoną sfastykę, Afrykanerów, można znaleźć naprawdę kilka "niezłych"
wzorów. Czacha dymi, a jak już się napatrzymy to możemy podejść do lady i znaleźć
za szybką trochę bibuły faszystowskiej i kilka kasetek. Uff, ale to stoisko
to nie jest PWN, to chłopcy i dziewczęta z AFP. Podobno oba ugrupowania nie
przepadają za sobą i dobrze. Jakie są ceny Martensów każdy z Was zapewne zdaje
sobie sprawę. Widzicie zapewne na ulicach coraz większą rzesze młodzieży chodzącej
w 6-cio dziurkowcach. Interes się kręci rewelacyjnie, stoiska nie narzekają
na brak popytu, a nawet nie wyrabiają się z realizowaniem zamówień. Kolejna
moda dotarła pod strzechy, profity spłyną do kieszeni naszych ulubieńców, Może
nie odczujemy jeszcze tego dzisiaj -najpierw ustawią się w życiu, ale jestem
pewny, że za parę lat poważni biznesmeni w brunatnych koszulach pomogą swoim
kamratom z pierwszej linii.
Wrócę jeszcze na chwilę do tych koszulek. Podejrzewam, że mogą być produkowane
z zysków obuwniczych. Wykonane są bowiem na wysokim poziomie - pełen kolor nadruku.
Ktoś' kto zrobiłby taka koszulkę na naszej scenie zostałby pewnie okrzyknięty
komercjuszem /ha, ha, ha/. Ceny mają też odpowiednie. Ale co jest zastanawiające,
to gówno pomimo wysokiej ceny , jest kupowane. A świadczy to o wykreowaniu ,
przez nich swoistej mody i stworzeniu podstaw zaplecza ekonomicznego. Dodam
jeszcze tylko, że pojawiają się w sklepach muzycznych profesjonalnie wydane
i kasety grup wiadomego pokroju, niektóre sklepiki biorą również dema. Możesz
oczywiście sobie kupić taki produkt, ale musisz mieć świadomość, że pomagasz
w ten sposób faszystom. Korzystając z okazji dokonam kryptoreklamy: FIRMA FAN
RECORDS - POMOŻE CI PRZEKROCZYĆ BRAMY VALHALLI. Dzisiaj pomogą ci w tym dźwięki
płynące z głośnika, jutro nóż w ręku napastnika. Pewien mój znajomy twierdzi,
że koszulki nic ze sobą nie niosą - to tylko taka modna szmata dla konsumentów.
Trochę ma rację, zapomną jednak, że przenośna reklama może skierować czyjeś
kroki do produktów, idei które propaguje.
Na codzień większość z was styka się ze skibolami, tak to raczej gówniarze,
którzy kiedyś z tego wyrosną. Ale są oni najbardziej odczuwanym problemem. To
oni najczęściej są zamieszani w chuligańskie ataki. Pewnie większość z nich
kiedyś z tego wyrośnie, ale na pewno znaczna cześć będzie sympatykami partii
faszystowskich lub narodowo-prawicowych. Stadiony stały się miejscami zebrań
faszystów zgodnie zresztą z modą płynącą z zachodu. Szowiniści mogą tam prowadzić
swoją propagandę. Większość kibiców z czasem staje się szowinistami. A sytuacja
w polskim sporcie umożliwia im rozkwit. Gadżety kibicowskie nie są produkowane
przez klubu, kluby jak każda społeczna instytucja - czyli niczyja, są doskonałym
miejscem do zbijania kasy przez działaczy -społeczników. Najzabawniejsze w tym
wszystkim jest to, że owi działacze leją z góry na dół na kibiców, podobnie
jak piłkarze. Doprowadziło to do sytuacji, w której kibice zajmują się sami
swoimi sprawami kibicowskimi i sami kreują swój świat. Taka sytuacja jest wyśmienita
dla kiboli, mogą bezkarnie rozrabiać w całym kraju, mogą również konsolidować
swoje szeregi. Nieźle przedstawia tą sytuację książka imć pana red. skibola
Ziclińskiego z WKS Śląsk. Śmiało można postawić tezę, że stadiony i hale sportowe
są głównymi ośrodkami ruchu faszystowskiego, dopiero na dalszych miejscach uszeregowałbym
możliwość spotkania na zebraniu partyjnym, manifestacji, czy na koncercie. Wróćmy
ponownie do ekonomi. Każdy kibol ma fajowy szaliczek, czasami czapeczkę. Za
wszystkie te przedmioty sporo płaci i nie narzeka...
A z drugiej strony boryka stoi prężny anarcho-punkowy. Niechęć do tworzenia
własnych sklepów muzycznych. Zawiść w stosunku do ludzi, którzy zarejestrowali
swoją działalność. Wieczne wypominanie, że tak drogo... Ciężko jest zrozumieć
niektórym ludziom, że należy pozwolić skumulować pieniądze organizacjom Anty
Faszystowskim, czy niezależnym wytwórniom muzycznym. Tylko mając silne zaplecze
finansowe będziemy wstanie skutecznie reagować na akcje faszystów, tylko dzięki
silnemu zapleczu ekonomicznemu będziemy mogli dotrzeć do szerokich mas. Jest
wielką sprawą to co robi Mać Pariadka, jak na razie jedyny nasz, regularny periodyk.
Coraz lepiej funkcjonuje kilka wydawnictw muzycznych. Może za jakiś czas zaczną
one w znaczący sposób wspierać wiele pozytywnych przedsięwzięć. Ktoś powie,
że już i dzisiaj wydawanych jest wiele kaset benfitowych. Tak można o tym przeczytać
na tej, czy owej wkładce. Ale naprawdę rzadko można gdzieś zobaczyć info - "Zespół
YYY. przekazał nam 100 zł, za które wydrukowaliśmy 1000 naklejek Anty-Nazi.
- Akcja Bicia łysych". Nie mówię już o zamieszczeniu rachunku dokumentującego
ten wydatek, czy też info gdzie można otrzymać jego xero.
Teraz dwa słowa otuchy. Na szczęście pojawiło się miejsce, w którym można nabyć
trochę gadżetów oraz obuwie u kolesi którzy są w porządku. Mam tu na myśli "Alert"
stoisko na II piętrze domu handlowego na ul. Kuźniczej 10 tuż przy wrocławskim
rynku.
Zaopatrując w takim miejscu i polecając je swoim znajomym zapobiegasz bogaceniu
się przez faszystów. Chociaż tak do końca to i tak nie wiem kto: za hurtowniami
tych wszystkich glanów ... Ludzie, którzy usiłowali zebrać pieniądze na druk
plakatu, czy też kampanię informacyjną zrozumieją moje przesłanie. Pamiętacie
jak zaczynaliście zbiórkę pieniędzy Pamiętacie kłopoty z jakimi się borykaliście.
Żebractwo nie jest dobrze widziane. A wypracowanie dużej kwoty kiedy zaczyna
się od zera nastręcza często wiele trudności, O ile łatwiej jest wypracować
jakieś pieniądze gdy ma się pewien kapitał. Zrozumie mnie ktoś, kto przez rok
czasu zbierał pieniądze, wydrukował plakat, rozdał go ludziom i stanął przed
perspektywą ponownego zbierania pieniędzy na kolejną akcję. Ilu z Was nie miało
już ochoty pokonywać tych samych trudności ? A faszyści z dnia na dzień stają
się coraz bogatsi. A faszyści widzą w nas potencjalną siłę roboczą w swoich
fabrykach i obozach śmierci. Każda akcja skierowana przeciwko nim jest szlachetna,
o ile jednak będziesz skuteczniejszy jeżeli zaczniesz planować swoją działalność
długofalowo.
Stefan Płaszczyca